W artykule z 30 czerwca tego roku Anatomia alternatywnego pomysłu inwestycyjnego opisaliśmy na przykładzie inwestycji na chińskim rynku akcji czym jest ów alternatywny pomysł inwestycyjny. Minęły trzy tygodnie i dziś wracamy, bo pomysł wprowadzony w życie w ramach naszej spółki córki, RSI AIFM na razie okazuje się wybitnie chybionym. Nie należymy do osób, które do błędnych decyzji inwestycyjnych się nie przyznają, więc dziś postanowiliśmy rozłożyć na czynniki pierwsze powody tego, że pomysł, przynajmniej krótkoterminowo, „nie wypalił” oraz wyjaśnić dlaczego aż tak bardzo się tym nie przejmujemy (chociaż oczywiście jak z każdej błędnej decyzji staramy się wyciągnąć wnioski na przyszłość).
Prześledźmy cały proces
Zacząć należałoby od tego dlaczego w ogóle zdecydowaliśmy się na taki pomysł. W natłoku tzw. szumu informacyjnego dla nas istotne były dwa elementy – relacja zysku do ryzyka oraz związane z tym prawdopodobieństwo sukcesu (wygenerowania zysku) oraz porażki (poniesienia straty). Nasza subiektywna ocena, aczkolwiek oparta wyłącznie na skwantyfikowanych danych, ma jednak znikomą siłę oddziaływania na globalną społeczność inwestycyjną.
Tezą, tzw. story inwestycyjne, jaką przyjęliśmy i która stanowić miała coś w rodzaju „marchewki” dla tej grupy inwestorów, był relatywnie defensywny charakter chińskiego rynku akcji względem pozostałych wschodzących rynków akcji (mierzony tzw. współczynnikiem Beta) oraz, czego ów defensywny charakter jest skutkiem, relatywnie wysokim udziałem spółek o charakterze „trwale wzrostowym” (z ang. secular growth) wśród rynków wschodzących ogółem.
W obliczu przejścia globalnej gospodarki z fazy post-pandemicznego dynamicznego ożywienia do fazy wzrostu i spodziewanej słabnącej dynamiki PKB, te cechy uznaliśmy za pożądane. Tak oto powstał pomysł kupna instrumentu finansowego, który zachowanie owego chińskiego rynku akcji naśladuje i zabezpieczenia tej transakcji kupna, transakcją krótkiej sprzedaży instrumentu finansowego naśladującego zachowanie wschodzących rynków akcji ogółem.
Co więc poszło nie tak, przynajmniej w krótkoterminowej perspektywie? Odpowiedź jest dosyć prosta. Z perspektywy małego podmiotu, który z poziomu Warszawy inwestuje globalnie, była to materializacja czynnika ryzyka, którego my nie jesteśmy w stanie przewiedzieć i skwantyfikować. Jest to ryzyko o charakterze politycznym, które, szczególnie w przypadku inwestycji na rynkach wschodzących (poza Polską) stanowi dla nad coś na kształt ryzyka rezydualnego (a więc takiego, którym do końca nie jesteśmy w stanie zarządzać). Rynki wschodzące mają to do siebie, że często potrafią być dosyć nieprzewidywalne, zwłaszcza jeżeli chodzi o ryzyko polityczne / regulacyjne właśnie. Daleko idąca ingerencja władz Państwa Środka w nazwijmy to chińskie mechanizmy wolnorynkowe z jaką mieliśmy do czynienia w ostatnich dniach, była bardzo dobrym przykładem nieprzewidywalności w obszarze politycznym / regulacyjnym.
Czy bardzo się przejęliśmy w RSI AIFM tą nietrafioną decyzją? Nie przejęliśmy się wcale ponieważ:
Wykres 1 – Zachowanie wybranych funduszy ETF śledzących chiński rynek akcji (MCHI) i wschodzące rynki akcji ogółem (EEM) (1 miesiąc)
Źródło: koyfin.com
Wykres 2 – Geneaologia alternatywnego pomysłu inwestycyjnego związanego z chińskim rynkiem akcji
Źródło: koyfin.com
Jaka płynie z tego przykładu lekcja?
Zdecydowanie unikać lokalnego informacyjnego szumu na temat inwestycji globalnych.
Oczywiście brak przejęcia się nie oznacza, że nie wyciągnęliśmy z owej sytuacji właściwych wniosków. Utwierdziła nas ona w przekonaniu, żeby unikać lokalnego informacyjnego szumu na temat inwestycji globalnych, szczególnie na poziomie klas czy subklas aktywów (na temat selekcji spółek się nie wypowiemy, bo się na tym nie znamy). W gruncie rzeczy to trochę tak jakbyśmy jadąc do Włoch lub Grecji nastawilibyśmy się na znalezienie restauracji specjalizującej się w przyrządzaniu np. pierogów. Nie ma to najmniejszego sensu.
Radosław Piotrowski
Doradca Inwestycyjny
Niniejszy materiał odzwierciedla opinie i wiedzę jego autorów na dzień jego sporządzenia oraz został wydany jedynie w celach informacyjnych i nie jest ofertą ani zachętą do dokonywania transakcji kupna lub sprzedaży papierów wartościowych lub innych instrumentów finansowych. Komentarz nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej, analizy inwestycyjnej, analizy finansowej ani innej rekomendacji o charakterze ogólnym dotyczącej transakcji w zakresie instrumentów finansowych, o których mowa w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi.