Strona głównaKontakt
Jak skutecznie (i bezpiecznie) inwestować w towary [cz.2]

Po zeszłotygodniowym artykule Jak skutecznie (i bezpiecznie) inwestować w towary [cz. 1] wiecie już, że poza inwestycją w złoto, fizyczny zakup towaru (z ang. commodity), np. baryłki ropy naftowej czy zakup jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych (w tym funduszy ETF) przez inwestujących w commodities nie są najlepszymi sposobami inwestowania w towary. Zasugerowaliśmy też, że wśród dostępnych rozwiązań, które mogą być dobrym pomysłem jeżeli chodzi o uzyskanie ekspozycji na towary, warto przyjrzeć się instrumentom pochodnym. Dziś rozwiniemy ten temat. Przy czym na wstępie zaznaczymy, że inwestycja w instrumenty pochodne nie jest sposobem na lokowanie kapitału dla każdego. Niekoniecznie wynika to z tego, że są to ryzykowne instrumenty finansowe (a jako takie są przedstawiane), bo ich umiejętne stosowanie sprawia, że ryzyko to można znacząco ograniczyć.

Inwestycje w commodities cechują się dużym ryzykiem

Patrząc na to jak historycznie zmieniały się ceny towarów takich jak ropa naftowa czy miedź można pokusić się o stwierdzenie, że inwestycje w towary cechują się dużym ryzykiem. Dlatego też, nie będzie niczym odkrywczym, że z jednej strony nie jest to dobre rozwiązanie dla inwestorów, którzy nie lubią podejmować ryzyka w inwestycjach, a z kolei amatorzy podejmowania ryzyka nie powinni lokować wszystkich (czy nawet znaczącej części) środków w towary.

Wykres – Zmiana ceny ropy Brent (ciemna linia) oraz miedzi (pomarańczowa linia) w latach 2009-2019

Źródło: Refinitiv Eikon

Złożoność, a nie ryzyko głównym wyzwaniem

Z naszej perspektywy większym wyzwaniem niż duże ryzyko inwestycji dla statystycznego Kowalskiego chcącego zainwestować w commodities będzie skomplikowana konstrukcja instrumentów pochodnych, która w dużej mierze przejawia się w istnieniu tzw. dźwigni. Mechanizm dźwigni sprawia, że inwestując określoną kwotę pieniędzy w zakup lub sprzedaż instrumentu pochodnego, „kupujemy” lub „sprzedajemy” dużo większą ilość danego towaru niż wynikałoby z zainwestowanej kwoty. Przykładowo inwestując 1 000 zł. w instrument pochodny śledzący zachowanie danego towaru i posiadający dźwignię 10x w rzeczywistości kupujemy ekspozycję na dany towar o wartości 10 000 zł. (10 x 1 000 zł.). Na pierwszy rzut oka niewtajemniczonemu inwestorowi może się wydawać to super sprawą, bo z 1 000 zł. nagle „robi się” 10 000 zł. Problem polega na tym, że 10-procentowy spadek ceny danego towaru pozbawia go całości zainwestowanego kapitału (-10% * 10 000 zł = -1 000 zł.). Dlatego chcąc inwestować w commodities za pomocą instrumentów pochodnych z wbudowaną dźwignią, powinniśmy kierować się tym jaką ekspozycję na dany towar uzyskamy z uwzględnieniem dźwigni, a nie jaką kwotę środków pieniężnych inwestujemy.

„Dywidenda” z inwestycji w towary? Czemu nie!

Takie podejście ma jeszcze inną zaletę. Co do zasady towary są inwestycją, w której zarabiamy jedynie na zmianie ceny. W przeciwieństwie do akcji czy obligacji nie wypłacają one dywidendy (akcje) czy okresowych odsetek, tzw. kuponu (obligacje). Korzystając z mechanizmu dźwigni wbudowanego w instrument pochodny możemy „dorzucić” do zwrotu z inwestycji w dany towar dodatkowy zarobek w postaci „dywidendy” czy „kuponu”. Kontynuując przykład z inwestycją w commodities w wysokości 10 000 zł – chcąc zainwestować taką kwotę w dany towar za pomocą instrumentu pochodnego potrzebujemy na początek 1 000 zł. (dziesięciokrotna dźwignia zapewni nam inwestycję w wysokości 10 000 zł.). Pozostałe 9 000 zł. pozostawiamy na oprocentowanym depozycie i „dokładamy” do zwrotu z inwestycji w dany towar dodatkowe 1-1,5% (w obecnym warunkach rynkowych).

Na tym kończymy dzisiejszy artykuł. W przyszłym tygodniu trzecia, ostatnia część naszego edukacyjnego mini-cyklu o inwestycjach w towary. Będzie to, posługując się terminologią z czasów szkolnych, część z gwiazdką, wybitnie nadprogramowa z perspektywy statystycznego inwestora indywidualnego.

Zapisz się na nasz newsletter!


© 2018 Rock Solid Investments. All Rights Reserved.