W inauguracyjnym artykule, przybliżymy czytelnikom tajniki inwestowania w różnych fazach cyklu koniunkturalnego w gospodarce.
Nie wierząc w cudowne i popularne[1] na rynku polskim produkty reklamujące się potencjalnym zwrotem bez ryzyka (lub w najgorszym wypadku przy niskim ryzyku) nierzadko 5-6-krotnie przewyższającym stopę wolną od ryzyka, w naszym materiale skupiamy się na dwóch „starych” dobrych klasach aktywów jakimi są akcje i obligacje skarbowe.
Cztery fazy cyklu: ożywienie, wzrost i dojrzałość, spadek i recesja.
Dla niewtajemniczonego inwestora wyjaśniamy, że poszczególne fazy cyklu koniunkturalnego w gospodarce niosą ze sobą różne możliwości inwestycyjne. W jednej lepiej inwestować w akcje, a unikać obligacji, podczas gdy w innej fazie sytuacja może być zgoła odmienna. Na potrzeby niniejszej publikacji wyodrębniliśmy cztery fazy cyklu: ożywienie, wzrost i dojrzałość, spadek i recesja.
Faza ożywienia sprzyja inwestycjom w akcje
W fazie ożywienia następującej po recesji, o której napiszemy na końcu, aktywność w gospodarce odbija się od dna, a równocześnie z nią dynamicznie zaczynają rosnąć zyski. Nakłada się na to zazwyczaj końcowy okres ekspansywnej polityki monetarnej (niskie poziomy stóp procentowych). Takie otoczenie sprzyja inwestycjom w akcje (odrodzenie pozytywnego sentymentu z bardzo negatywnych poziomów, zyski spółek powracające do wzrostów, niskie koszty kredytu) oraz jednocześnie zaczyna być niekorzystne dla obligacji skarbowych, które powinny zachowywać się gorzej niż akcje (ze względu na antycypację zbliżającego się końca ekspansywnej polityki monetarnej, coraz mniejsze zapotrzebowanie na inwestycje traktowane jako bezpieczna przystań czy po prostu relatywnie niższa atrakcyjność od akcji w obliczu odrodzenia się zysków spółek).
W fazie wzrostu zwrot z akcji staje się niższy niż w fazie ożywienia
Faza wzrostu i dojrzałości charakteryzuje się zbliżaniem się dynamiki wzrostu gospodarczego do punktu przegięcia (momentu, w którym pozytywna dynamika wzrostu osiągnie moment szczytowy i stanie się negatywna), spółki, chcąc podtrzymać dynamikę wzrostu zysków, zwiększają zadłużenie korzystając jeszcze z faktu, że polityka monetarna nie jest jeszcze restrykcyjna, co z kolei obniża jakość tychże zysków. W tym okresie nadal akcje powinny zachowywać się lepiej od obligacji, ale wyższy zwrot z akcji w zarówno ujęciu absolutnym, jak i relatywnie do obligacji będzie niższy niż w fazie ożywienia.
W fazie spowolnienia, zwrot z akcji jest zbliżony do zwrotu z gotówki
Ostatecznie dynamika wzrostu gospodarczego, ograniczana restrykcyjną polityką monetarną mającą na celu spowolnienie czy wręcz zatrzymanie tempa zadłużania się spółek (i gospodarstw domowych), zaczyna spowalniać i tak przechodzimy do fazy spowolnienia. W fazie tej dynamika zysków spółek zaczyna być pod negatywną presją. Potencjalny zwrot z rynku akcji jest nadal lepszy niż z obligacji, ale nie przewyższa on stóp zwrotu oferowanych przez depozyty bankowe / gotówkę. Obligacje skarbowe, ze względu na restrykcyjną politykę monetarną oraz często wysoki poziom inflacji, są klasą aktywów, która nadal zachowuje się gorzej od akcji.
W fazie recesji obligacje wygrywają z akcjami
Faza recesji trwa zazwyczaj najkrócej i jest jedyną z przytoczonych, w której obligacje wygrywają z akcjami. Cechy szczególne tej fazy to możliwa ujemna dynamika wzrostu gospodarczego, spadek zysków spółek, ekspansywna polityka monetarna (obniżanie poziomu stóp procentowych) i spadająca dynamika inflacji. Takie środowisko, stanowiące odwrócenie sytuacji opisywanej w fazie ożywienia o praktycznie 180 stopni, siłą rzeczy sprzyja lepszemu zachowaniu obligacji skarbowych względem akcji. Te pierwsze są wspomagane spadającą dynamiką inflacji, ekspansywną polityką monetarną oraz ogólnie pogarszającym się sentymentem i poszukiwaniem „bezpiecznych przystani” za jakie uchodzą obligacje skarbowe, tym drugim szkodzi z kolei spadek zysków (efekt spadku aktywności w gospodarce) oraz negatywny sentyment.
[1] To jest przypis