Strona głównaKontakt
Czy Światu grozi gwałtowny wzrost inflacji?

W ostatnich tygodniach w przestrzeni publicznej można było usłyszeć opinie, że Świat wkrótce będzie musiał zmierzyć się z dużym wzrostem inflacji. Na poziomie całego globu, a szczególnie gospodarek rozwiniętych (Stany Zjednoczone, Unia Europejska, Japonia), od czasu sprzed poprzedniego kryzysu w latach 2008-2009, trudno wypatrywać wzrostu inflacji powyżej celu inflacyjnego ustalonego przez banki centralne w tych krajach.

Co więc miałoby spowodować ów wzrost inflacji? Postanowiłem to sprawdzić.

Mikołaj Kopernik znał się na rzeczy – o ilościowej teorii pieniądza słów kilka

Jedną z bardzo popularnych, a jednocześnie dosyć prostych do zrozumienia teorii wyjaśniających co wpływa na wzrost cen (a więc inflację) jest tzw. ilościowa teoria pieniądza. Wskazuje ona na istnienie zależności pomiędzy ilością pieniądza znajdującego się obiegu, a poziomem cen. Jeżeli ilość pieniądza w obiegu rośnie, wzrastają też ceny i vice versa. Mało kto wie, ale pierwszy o tej relacji pisał już w 1517 roku Mikołaj Kopernik.

Współczesną wersję tej teorii, której odzwierciedleniem jest tzw. równanie Fishera, zawdzięczamy amerykańskiemu ekonomiście Irvingowi Fisher’owi. W latach 70. XX wieku ilościową teorię pieniądza „odkurzył” kolejny amerykański ekonomista Milton Friedman pod postacią monetaryzmu, którego był głównym teoretykiem.

Zgodnie z definicją Słownika Języka Polskiego pod pojęciem „teorii” należy rozumieć „koncepcję opartą na poznaniu i zrozumieniu istotnych czynników kształtujących pewną sferę rzeczywistości”. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że teoria, która w danym momencie czy nawet okresie czasu właściwie opisuje czy wyjaśnia rzeczywistość niekoniecznie będzie sprawdzała się do nieskończoności (chociażby ze względu na to, że mogą pojawić się nowe czynniki, z którymi w momencie formułowania danej teorii nie mieliśmy do czynienia).

Dobrym przykładem może tu być historia funduszu hedgingowego LTCM (z ang. Long-Term Capital Management), którego partnerami zarządzającymi byli m.in. Robert Merton i Myron Scholes, laureaci Nagrody Nobla z ekonomii w 1997 roku.

Jak w pokryzysowej rzeczywistości lat 2008-2009 w praktyce funkcjonuje ilościowa teoria pieniądza, postanowiliśmy sprawdzić na przykładzie gospodarki amerykańskiej, w której ilość pieniądza w obiegu, za sprawą programów luzowania monetarnego (zwanych potocznie „dodrukiem pieniądza”) praktycznie stale rośnie.

Wykres 1 – Ilość pieniądza w obiegu (tzw. baza monetarna) (fioletowa linia) na tle bazowej inflacji PCE (z ang. Personal Consumption Expenditures) (niebieska linia)

Źródło: Refinitiv Eikon

Pomimo wzrostu bazy monetarnej z poziomy około 1 biliona USD w roku 2008 do blisko 4 bilionów USD w zeszłym roku, inflacja bazowa za Oceanem (czyli bez uwzględniania zmian cen żywności i energii, na które polityka monetarna banku centralnego nie ma zbyt dużego wpływu), jedynie dwukrotnie minimalnie przekroczyła poziom 2%. Czemuż więc tym razem po uruchomieniu kolejnego programu luzowania monetarnego  (skutkującego jak na razie wzrostem bazy monetarnej do poziomu 5 bilionów USD) nagle „ni stąd ni z owąd” inflacja miałaby zacząć rosnąć skoro nie nastąpiło to w poprzednich 10 latach?

Nie do końca wiemy, ale pamiętamy podobną dyskusję wśród globalnej społeczności inwestycyjnej w latach 2010-2013 i pojawiające się wtedy obawy o drastyczny wzrost inflacji, który w skali Świata jednak nie nastąpił.

Patrząc na oczekiwania inflacyjne za Oceanem (liczbowe odzwierciedlenie postrzegania perspektyw związanych z inflacją) też trudno doszukiwać się ryzyka dynamicznego wzrostu inflacji w najbliższych 5 latach.

Wykres 2 – Oczekiwania inflacyjne w Stanach Zjednoczonych

Źródło: Refinitiv Eikon

Autor: Radosław Piotrowski, Doradca Inwestycyjny

Zapisz się na nasz newsletter!


© 2018 Rock Solid Investments. All Rights Reserved.